Polacy za granicą: mistrzostwa, awanse i spadki w sezonie 2024/25


Przyjrzeliśmy się dokładnie jak przez ostatni rok radzili sobie Polacy za granicą - były świętowania tytułów mistrzoswskich, ale i sporo spadków do niższych lig

8 czerwca 2025 Polacy za granicą: mistrzostwa, awanse i spadki w sezonie 2024/25
Mateusz Porzucek PressFocus

Zakończył się sezon 2024/25, zatem przyszedł czas na podsumowania. My skupiliśmy się na poczynaniach naszych zawodników rozsianych po wielu ligach europejskich. Postanowiliśmy przygotować zestawienie wszystkich polskich piłkarzy, którzy zakończyli rozgrywki z mistrzostwem kraju, spadkiem z ligi i awansem do wyższej klasy rozgrywek. Zaznaczamy z góry, że nie jest to krótki artykuł.


Udostępnij na Udostępnij na


Najbardziej polskich kibiców zawsze cieszą momenty, w których nasi zawodnicy grają w mocnych klubach i zdobywają krajowe mistrzostwa. W minionym sezonie mieliśmy takie przypadki, ale było ich niestety niezbyt dużo. Znacznie więcej niestety pojawiało się informacji o tym, że występujący Polacy za granicą zanotowali spadek z ligi. Zarówno z najwyższej klasy rozgrywkowej, jak i z drugiego poziomu, co tym bardziej spotykało się z negatywnymi komentarzami. Skoro jednak piszemy o spadkach, to wypada napisać o awansach, bo to warto traktować jako pewien sukces.

Tym samym poniżej ujrzycie nazwiska wszystkich polskich zawodników przebywających za granicą, którzy wywalczyli mistrzostwo, awans i niestety spadli z ligi. Skupiliśmy się na dwóch najwyższych klasach rozgrywkowych w krajach europejskich. Dany zawodnik musiał chociaż raz pojawić się w kadrze meczowej.

Mistrzostwa krajowe

Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny (FC Barcelona)

Jeszcze rok temu nikt nie spodziewał się, że w Barcelonie będzie grało dwóch Polaków. Awaryjna sytuacja spowodowała jednak, że Wojciech Szczęsny musiał przerwać regularną grę w golfa i wrócić do bramki. Jeżeli przychodzi po Ciebie klub pokroju FC Barcelony, to nie wypada odmówić. Za naszym bardzo doświadczonym bramkarzem bardzo wesoły sezon. Od wpadek – do wspaniałych interwencji i szaleństwa kibiców na jego punkcie. Trzeba przyznać, że przeważały zdecydowanie te pozytywne rzeczy.

Zarówno Szczęsny, jak i Lewandowski mieli olbrzymi wkład w bardzo udanym sezonie ekipy Hansiego Flicka. Do mistrzostwa kraju udało się dołożyć zarówno krajowy puchar, jak i superpuchar. Lewandowski przez długi czas walczył o koronę króla strzelców z Kylianem Mbappe, ale pod koniec sezonu się zaciął na dobre i Francuz mu odjechał. Szczęsny gdy już wskoczył do bramki, to tego miejsca nie oddał i zarówno na boisku, jak i poza był wielką wartością dodaną. Takiego wyluzowanego, ale i stonowanego zawodnika ta drużyna z całą pewnością potrzebowała.

Robert Lewandowski w sezonie La Liga: 34 spotkania (2682 minuty), 27 bramek i 2 asysty
Wojciech Szczęsny w sezonie La Liga: 15 występów (1350 minut), 8 czystych kont i 12 straconych bramek

Przemysław Frankowski (Galatasaray)

Słodko gorzki jest ten kilkumiesięczny pobyt 30-letniego reprezentanta Polski w Turcji. Frankowski dosyć niespodziewanie zimą przeniósł się z Lens do Galatasaray, na zasadzie wypożyczenia z obowiązkiem wykupu. Tam z marszu wskoczył do podstawowego składu i wydawało się, że był to dobry wybór. Z czasem jednak jego występy zaczęły być krytykowane i efektem tego była utrata składu na końcówkę sezonu. Jego drużyna zdołała wywalczyć mistrzostwo Turcji, do którego udało się jeszcze dołożyć krajowy puchar. W meczu finałowym z Trabzonsporem, Frankowski niestety nie podniósł się z ławki.

Sytuacja naszego zawodnika nie należy do łatwych i tureckie media informowały wielokrotnie, że latem dojdzie do rozstania. Galatasaray ma rozglądać się za zawodnikami na pozycję Frankowskiego i bez żalu go oddadzą, jeżeli pojawi się chętny klub. Należy jeszcze oczywiście poczekać co przyniesie letnie okno transferowe, lecz z całą pewnością nie tak to miało wyglądać. Istotne jest tu jednak to, że wywalczonych tytułów nikt mu nie odbierze.

Przemysław Frankowski wiosną w Super Lig: 12 występów (784 minuty), 0 bramek i 1 asysta

Jakub Piotrowski (Łudogorec Razgrad)

Wiele padało głosów, że Jakub Piotrowski zasiedział się w Bułgarii i powinien w końcu zmienić otoczenie. Jest w tym oczywiście sporo racji, ale patrząc na to z innej perspektywy, reprezentant Polski w trzecim sezonie w Łudogorcu wywalczył trzecie krajowe mistrzostwo. Do tego dołożył także puchar krajowy, ale na finał był zawieszony z powodu kartek. Na dodatek Piotrowski wielokrotnie występował z opaską kapitana, co też idealnie pokazuje jak ważną postacią jest w drużynie.

Patrząc na to, że Piotrowski ma dopiero 27 lat, nadal można myśleć o tym, by spróbować swoich sił w lepszej lidze. Czołowi piłkarze najlepszych klubów takich lig, jak bułgarska mogą wzbudzać zainteresowanie na rynku. Należy się jednak zastanowić, czy jest sens na siłę iść wyżej i wybierać pierwszą lepszą ofertę. Skoro do tej pory tej zmiany otoczenia nie było, to najwidoczniej nic na tyle interesującego się nie pojawiało.

Jakub Piotrowski w sezonie efbet Liga: 25 występów (1765 minut), 6 bramek i 4 asysty

Mateusz Kochalski (Karabach Agdam)

Nietypowy kierunek polskiego zawodnika, ale niosący za sobą brak pustej gabloty. Mateusz Kochalski rok temu wybrał się do Azerbejdżanu i na dziś można śmiało napisać, że mu się to opłaciło. 24-latek mógł regularnie grać w Lidze Europy, a także w rozgrywkach krajowych uzbierał łącznie siedemnaście występów, w których zagrał dziewięć razy na zero z tyłu. Trener stosował tam trochę rotacji, gdyż spokojnie mógł sobie na to pozwolić, patrząc na ogólną jakość drużyny.

Karabach Agdam finalnie ze sporą przewagą wywalczył mistrzostwo kraju, do którego potem dołożył także krajowy puchar. Jeżeli po rocznym pobycie w Azerbejdżanie nasz bramkarz nie zdecyduje się pójść wyżej, to wiele na tym nie straci, bo ponownie będzie miał okazję pokazać się w Europie. Na lepsze ligi Kochalski ma nadal czas i przy dalszym mądrym prowadzeniu kariery, kolejny krok zapewne wykona w odpowiednim momencie. Być może jakąś celową zagrywką przed letnim oknem było powołanie go na czerwcowe zgrupowanie reprezentacji, ale nie można przy tym ujmować temu bramkarzowi umiejętności.

Mateusz Kochalski w sezonie Premyer Liqa: 17 występów (1530 minut), 11 czystych kont i 6 straconych goli

Maik Nawrocki (Celtic FC)

Bardzo słaba jest przygoda Nawrockiego w Szkocji, ale chociaż można sobie wpisać do CV drugie z rzędu krajowe mistrzostwo. Środkowy obrońca odchodził z Legii Warszawa z nadziejami, że uda mu się zaistnieć w dobrej lidze, ale niestety do tego na razie nie doszło. W Celtiku grywa mało, a nawet bardzo mało patrząc na zakończony sezon. Gdy już dostał szansę wiosną i rozegrał dwa bardzo dobre spotkania, to trener i tak nie zmieniał swojego zdania i jak miał zdrowych podstawowych obrońców, to twardo na nich stawiał.

Nawrocki w końcówce sezonu ponownie dostał szansę i zdołał nawet strzelić swojego pierwszego gola na szkockich boiskach. To była jednak tylko lekka osłoda bardzo złej sytuacji. Latem przyjdzie czas na zmianę otoczenia i miejmy nadzieje, że w nowym klubie Maik wróci do regularnej gry, bo umiejętności na pewno ma spore i co do tego nie ma wątpliwości. W ostatnich dniach pojawiły się konkretne plotki o możliwości wypożyczenia do Pogoni Szczecin, ale nie wiadomo czy Maik zgodzi się na taki kierunek.

Maik Nawrocki w sezonie Premiership: 3 występy (270 minut), 1 bramka i 0 asyst

Adrian Cieślewicz (The New Saints FC)

Kolekcjoner trofeów i z całą pewnością legenda The New Saints FC. 34-latek występuje w tym klubie od 2014 roku i w tym sezonie świętował swoje dziewiąte krajowe mistrzostwo. Przez te wiele lat spędzonych w walijskim hegemonie, tylko dwukrotnie – w sezonie 2019/20 i 2020/21 nie udało się wywalczyć tytułu, co też pokazuje jak potężny to klub na tamtejsze warunki. Adrian Cieślewicz z racji wieku grywał już w minionych rozgrywkach nieco mniej, ale to nie zmienia faktu jak ważną jest tam postacią.

Dominacja The New Saints FC na krajowym podwórku przekłada się również na inne rozgrywki. Zespół Cieślewicza do mistrzostwa kraju dołożył w tym sezonie także puchar krajowy i puchar ligi. 34-letni polski zawodnik od czasu dołączenia do klubu zapisał na swoim koncie łącznie 21 trofeów. Dodatkowo w końcu miał okazję wystąpić w europejskich pucharach, gdyż TNS dokonał historycznego wyczynu, kwalifikując się do fazy ligowej Ligi Konferencji. Warto doceniać taką karierę polskiego piłkarza, nawet jeśli ma miejsce w mało medialnym kraju. Być może dorobek trofeów się jeszcze powiększy, bo legenda The New Saints FC zostaje w klubie na kolejny rok.

Adrian Cieślewicz w sezonie Cymru Premier: 18 występów (863 minuty), 2 gole i 1 asysta

Awanse

Łukasz Poręba (Hamburger SV)

Długie lata kompromitacji na poziomie 2. Bundesligi w końcu zostały zakończone. Hamburger SV był przez siedem sezonów kojarzony z perfekcyjnym wykładaniem się na samym finiszu rozgrywek i nawet w zakończonym niedawno sezonie do końca nie wierzono, że zdołają to przełamać. Tym razem jednak udało się wywalczyć upragniony awans do Bundesligi, chociaż nie obyło się bez nerwów. Na kolejkę przed końcem sezonu kibice HSV mogli już świętować i trzeba przyznać, że ten klub po prostu zasłużył na powrót do elity.

Dla nas też jest tu pozytyw, że mamy w tym wszystkim polski akcent. Nie jest on niestety mocny, bo Łukasz Poręba nie występował w trakcie sezonu regularnie, ale łącznie w lidze te 659 minut uzbierał. Raz także udało mu się trafić do siatki rywala, na początku listopada w meczu z Eintrachtem Brunszwik. Zimą już było blisko odejścia do Major League Soccer, ale zostało to zablokowane przez niemiecku klub i jesteśmy ciekawi jaki mają tam plan na polskiego pomocnika. Kontrakt Poręby obowiązuje do czerwca 2027 roku, więc być może ujrzymy go na boiskach Bundesligi.

Łukasz Poręba w sezonie 2. Bundesligi: 17 występów (659 minut), 1 bramka i 0 asyst

Michał Nalepa (Genclerbirligi)

Trzy lata w Turcji, trzy różne kluby na zapleczu Super Lig i w końcu upragniony awans. Michał Nalepa odkąd wyjechał z Polski, w każdym z klubów grywa regularnie i uzbierał łącznie 119 występów w 1. Lig, przekraczając o trzy spotkania dorobek z boisk Ekstraklasy. Już w poprzednim sezonie w barwach Corum FK, środkowy pomocnik walczył o awans, ale nie udało się przebrnąć baraży. Mocniejszy w półfinale okazał się Bodrumspor, który finalnie ten awans wywalczył.

Zmiana klubu latem okazała się strzałem w dziesiątkę, chociaż jesienią jeszcze można było mieć wątpliwości. Wiosną Genclerbirligi złapało jednak świetną formę i regularnie przesuwało się coraz wyżej w tabeli. Drużyna Nalepy ostatecznie zakończyła rozgrywki na drugim miejscu, premiującym bezpośredni awans do Super Lig. Kontrakt Nalepy obowiązuje jeszcze rok, więc możemy się spodziewać, że zostanie w klubie i zadebiutuje w najwyższej klasie.

Michał Nalepa w sezonie 1. Lig: 32 występy (2083 minuty), 5 bramek i 5 asyst

Patryk Procek (Digenis Ypsona)

Powrót na Cypr i powrót na stare śmieci po świetnym sezonie. Patryk Procek rok temu został odpalony z Podbeskidzia Bielsko-Biała i ponownie zakotwiczył w znanym sobie kraju. Tym razem jednak zszedł ligę niżej i trafił do ciekawego projektu w Ypsonas. Digenis był przez cały sezon wśród głównych faworytów do awansu i sprostał oczekiwaniom, wygrywając ligę przy zaledwie pięciu porażkach. Procek był tam podstawowym bramkarzem, opuszczając zaledwie trzy mecze.

30-letni bramkarz po trzech latach wraca do cypryjskiej ekstraklasy. W niej podczas swojej kariery występował w barwach trzech klubów – Ethnikosu Achnas, AEL-u Limassol i PAEEK Kyrenia. Z tym ostatnim klubem w sezonie 2021/22 zanotował spadek z ligi. Łącznie do tej pory Protathlima Cyta uzbierał 60 występów i teraz dostanie możliwość powiększenia tego dorobku.

Patryk Procek w sezonie 2. Division: 16 występów (2340 minut), 13 czystych kont i 17 straconych bramek

Dariusz Pawłowski (FC Tatran Presov)

Na słowackich boiskach regularnie pojawiają się polscy piłkarze, najczęściej jednak na drugim poziomie rozgrywek. Zimą taki kierunek obrał 26-letni Dariusz Pawłowski, nie mający żadnych szans na grę w Radomiaku Radom. Boczny obrońca został wypożyczony do Tatrana Presov, gdzie miał zagwarantowane regularne występy i te pół roku było dla niego zdecydowanie udane. Jego drużyna na dużym spokoju wygrała ligę i wywalczyła awans do Fortuna Ligi.

Dla Tatrana jest to powrót do tamtejszej ekstraklasy po czterech sezonach przerwy. Na razie nie wiadomo jednak czy Dariusz Pawłowski pozostanie w klubie, co na pewno byłoby dla niego optymalną opcją na ten moment. Bardzo wątpliwe, że nagle jego sytuacja w Radomiaku ulegnie zmianie, a na Słowacji zdołał się dobrze zaaklimatyzować.

Dariusz Pawłowski wiosną w II. Lidze: 12 występów (776 minut), 1 bramka i 2 asysty

Alan Stulin (UN Kaerjeng 97)

Luksemburg nigdy nas nie zawodzi, jeśli chodzi o Polaków. Od wielu lat mamy tam naszych zawodników, rozsianych po różnych ligach. Alan Stulin trafił do tego kraju w 2019 roku, a dokładniej do FC UNA Strassen, gdzie spędził pięć sezonów. Rok temu przyszedł jednak czas na zmiany i 34-letni wtedy zawodnik dołączył do drugoligowego UN Kaerjeng 97. Stulin nie był tam pierwszym wyborem, a dodatkowo dużą część sezonu stracił z powodu urazu.

Drużyna lewego obrońcy zdołała wywalczyć awans, ale niestety Stulina w najwyższej klasie rozgrywek nie ujrzymy. Doświadczony zawodnik nie przedłużył wygasającego kontraktu i od nowego sezonu będzie występował już na niemieckich boiskach. Alan przeniósł się do SV Rot-Weiss Wittlich, trzeciej drużyny zakończonego sezonu Rheinlandligi. Jest to szósty poziom rozgrywek.

Alan Stulin w sezonie Ehrenpromotion: 10 występów (404 minuty), o bramek i 1 asysta

Krystian Bielik (Birmingham City)

Robimy tutaj wyjątek i zaglądamy na trzeci poziom rozgrywek do Anglii. Wszystko z racji tego, że po zaledwie roku Birmingham City wraca do Championship, pokazując, że ich spadek był wypadkiem przy pracy. Połowiczny wkład w ten sukces miał Krystian Bielik. Jeszcze w rundzie jesiennej można było zrozumieć fakt, że środkowy obrońca postanowił pozostać w klubie, bo grywał regularnie, w dodatku z opaską kapitana na ramieniu.


Wiosną jego sytuacja uległa pogorszeniu i trener nagle postanowił stawiać na kogoś innego, a 27-latek dostawał bardzo mało minut i nawet kibice Birmingham zastanawiali się o co chodzi. Trener zarzekał się jednak, że Bielik to nadal bardzo ważna postać w drużynie. Jego słowa nie miały jednak przełożenia na realia i można się zastanawiać jaka rola czeka naszego zawodnika w następnym sezonie. W zimowym oknie pojawiały się plotki o zainteresowaniu innych klubów i może to zacznie wracać latem.

Krystian Bielik w sezonie League One: 32 występy (1839 minut), 1 bramka i 0 asyst

Spadki

Jan Bednarek (Southampton FC)

Straszny był to sezon w wykonaniu Southampton. Beniaminek Premier League był czerwoną latarnią ligi i cudem dorównał punktowo najgorszemu w historii spadkowiczowi, czyli Derby County, które w sezonie 2007/08 wywalczyło ich ledwie jedenaście. W tej drużynie mieliśmy oczywiście Jana Bednarka, od którego trener zaczynał układanie linii defensywy. Nie był to oczywiście udany sezon reprezentanta Polski, bo trudno o takim mówić, skoro Southampton stracił aż 82 bramki.

Wiele wskazuje na to, że 29-letni już obrońca zostanie w drużynie i pomoże jej na poziomie Championship. Raczej wątpliwe, że ktokolwiek z Premier League zdecyduje się na pozyskanie obrońcy z takiej drużyny. Jedyną opcją byłaby zmiana ligi i tutaj na upartego nie byłoby to takie trudne – o ile sam zawodnik zechciałby się zdecydować na taki krok. Po spadku klauzula odejścia Jana Bednarka z drużyny Świętych wynosi zaledwie 6 milionów funtów, o czym donosił Fabrizio Romano. Najwięcej w ostatnim czasie plotkuje się o zainteresowaniu Trabzonsporu, ale tureckie media różne plotki potrafią tworzyć. Nie byłoby jednak dziwne, gdyby Bednarek przeniósł się do sprzyjającej nam Turcji.

Jan Bednarek w sezonie Premier League: 30 występów (2535 minut), 2 gole i 0 asyst

Jakub Stolarczyk (Leicester City)

Mamy tu specyficzny przypadek, gdyż mimo spadku z Premier League możemy być pozytywnie nastawieni do Jakuba Stolarczyka. 24-letni bramkarz zimą bardzo niespodziewanie wskoczył do bramki Leicester i doczekał się ligowego debiutu. Zastępując Madsa Hermansena, Stolarczyk rozegrał sześć spotkań i mimo braku czystego konta, a także pięciu porażek, zbierał dobre opinie za swoje występy. Nagle okazało się, że mamy kolejnego bramkarza, mogącego spokojnie grać w bardzo dobrej lidze i pokazywać odpowiedni poziom.

Gdy już Duńczyk wrócił po kontuzji, Polak oczywiście wrócił na ławkę rezerwowych, ale to nie zakończyło jego sezonu. Hermansen pod koniec sezonu musiał poddać się operacji i to spowodowało, że Stolarczyk ponownie zastąpił go między słupkami. Tym razem przypadł mu dosyć dobry mecz, bo ze wspomnianym wyżej Southampton i wykorzystał to należycie zachowując pierwsze czyste konto w Premier League.

Czytając opinie kibiców Leicester, można zauważyć, że niektórzy chcieliby Polak jako pierwszego bramkarza w Championship. Odejście Madsa Hermansena jest bardzo możliwe i to by mogło otworzyć furtkę Jakubowi do regularnej gry.

Jakub Stolarczyk w sezonie Premier League: 10 występów (900 minut), 2 czyste konta i 16 straconych bramek

Tymoteusz Puchacz (Plymouth Argyle i Holstein Kiel)

Definicja bardzo nieudanego sezonu? Zdecydowanie pasuje do tego przypadek Tymoteusza Puchacza. Jesienią 26-latek występował sporadycznie w Bundeslidze w barwach Holstein Kiel, a wiosną spełnił swoje marzenie i przeniósł się do Anglii. Miał tam wzmocnić Plymouth Argyle, broniące się przed spadkiem z Championship. Misja niestety się finalnie nie udała i „Pielgrzymi” zajęli przedostatnie miejsce w tabeli, meldując się tym samym w League One.

W tym samym czasie na niemieckich boiskach trwała twarda walka Holstein Kiel o byt w Bundeslidze. Mimo pojedynczych dobrych spotkań i niespodziewanych wyników, zabrakło stabilności i na kolejkę przed końcem sezonu już było wiadome, że Bociany polecą do 2. Bundesligi. Tym samym Puchacz może sobie zapisać w CV dwa spadki w jednym sezonie klubowym. Jaka czeka go teraz przyszłość? Niemieckie media donoszą, że trudno będzie Puchaczowi o pozostanie w Holstein Kiel, zatem możemy się spodziewać kolejnej zmiany barw.

Tymoteusz Puchacz jesienią w Bundeslidze: 10 występów (395 minut), 0 bramek i 1 asysta
Tymoteusz Puchacz wiosną w Championship: 15 występów (1126 minut), 0 bramek i 1 asysta

Kacper Urbański (AC Monza)

Ależ to jest stracona wiosna przez naszego utalentowanego pomocnika. Zimą słusznie chciał się wyrwać z Bolonii, gdzie nie miał szans na granie i trafił chyba najgorzej jak mógł. Monza nie dawała od początku roku żadnych przesłanek, że może powalczyć o utrzymanie, a ogólna gra drużyny była wręcz masakryczna. Na tym oczywiście ucierpiał Urbański, nie odnajdując się kompletnie w stylu… znaczy braku stylu gry i dosyć szybko wylądował na ławce.

Jego dorobek minutowy wiosną był mizerny i trzeba mieć nadzieję, że latem uda się znaleźć znacznie lepsze miejsce do dalszego rozwoju. Nadal należy Kacpra postrzegać jako mocno utalentowanego zawodnika, ale musi gdzieś regularnie grać, by to nie była tylko łatka na bazie kilku dobrych meczów w reprezentacji. Wszystko co się wydarzyło w zakończonym sezonie mocno rzutuje na karierę reprezentacyjną Urbańskiego. Młody pomocnik nie dostał powołania do dorosłej reprezentacji i na mistrzostwa Europy do lat 21.

Kacper Urbański w sezonie Serie A: 15 występów (746 minut), 1 gol i 0 asyst

Szymon Żurkowski i Dawid Bembnista (Empoli FC)

Spadek Empoli z Serie A pomógł przypomnieć kibicom, że nadal piłkarzem tego klubu jest Szymon Żurkowski. Trapiony kontuzjami pomocnik rok temu przez moment był na ustach wszystkich, po strzeleniu trzech goli w jednym meczu ligowym. Potem jednak było o nim coraz ciszej, aż totalnie znikł z radarów. Miniony sezon można zapisać totalnie na straty, gdyż na boisku pojawiał się wyłącznie na przełomie stycznia i lutego. Pozostały czas to leczenie urazów. Naprawdę szkoda, że to wszystko tak wygląda. Już jest pewne, że Żurkowski latem wraca do Spezii, gdyż Empoli go nie wykupi. Jakie będą jego dalsze losy? Szukanie nowego klubu, być może już poza Włochami.

Drugim Polakiem w Empoli, który dosyć niespodziewanie wszedł do głowy kibicom, jest Dawid Bembnista. 18-letni środkowy obrońca regularnie występował w Primaverze, ale jego umiejętności zostały dostrzeżone przez sztab pierwszego zespołu. Poza samymi treningami ze starszymi kolegami, Bembnista siedem razy znalazł się w kadrze meczowej na spotkanie w Serie A. Trudno stwierdzić jak blisko był debiutu, ale wszystko przed nim. Być może w Serie B będzie o to łatwiej.

Szymon Żurkowski w sezonie Serie A: 5 występów (101 minut), 0 bramek i 0 asyst
Dawid Bembnista w sezonie Serie A: 0 występów

Jan Biegański (Sivasspor)

Nieudany jak dotąd pobyt w Turcji ma były zawodnik Lechii Gdańsk. Biegański po wyjeździe do Sivassporu łapał na początku trochę minut, ale następnie zaczęły dręczyć go kontuzje. Po pierwszej wrócił w miarę sprawnie, ale wiosną przytrafił mu się poważny uraz biodra. 22-latek przeszedł w Polsce operację i czeka go jeszcze spora przerwa, więc należy mieć nadzieje, że wróci do gry na początek następnego sezonu.

Nie będzie to już jednak poziom Super Lig, gdyż Sivasspor mimo dzielnej walki nie zdołał wywalczyć utrzymania. Wiele wskazuje na to, że nie będzie to także zaplecze Super Lig, bo zdaniem tureckich mediów klub chce się latem pozbyć Biegańskiego. Uważa się tam, że nie ma z niego większego pożytku i inwestowanie w niego na przyszłość mija się z celem. Kolejny polski piłkarz, który z powodu kontuzji nie ma łatwo – niestety. Latem zatem Biegańskiego czeka walka ze zdrowiem i poszukiwania nowego klubu. Nudy nie będzie.

Jan Biegański w sezonie Super Lig: 11 występów (358 minut), 0 bramek i 0 asyst

Oskar Zawada (RKC Waalwijk)

W lutym głosy, że może czas na reprezentację… w maju spadek z Eredivisie. Oskar Zawada ma za sobą słodko-gorzki sezon w Holandii. Na pochwałę zasługuje fakt, że zdołał strzelić dziewięć goli i od listopada do lutego bardzo imponował skutecznością. Poza tym okresem jednak nasz napastnik nie strzelił w lidze ani razu i RKC Waalwijk bez jego skuteczności nie zdołał się utrzymać.

Patrząc na całokształt można żałować, że 29-latek trafił do takiego zespołu. Być może w lepszym otoczeniu jego dorobek byłby lepszy, skoro trafił na swój świetny moment i strzelał jak na zawołanie. Zawada zrobił sobie jednak fajną reklamę i mimo tego spadku powinien latem znaleźć sobie nowy klub. Już jakiś czas temu pisano o zainteresowaniu ze strony klubów z Championship i 2. Bundesligi. Pozostanie w klubie i granie w Eerste Divisie nie ma najmniejszego sensu.

Oskar Zawada w sezonie Eredivisie: 26 występów (1956 minut), 9 bramek i 0 asyst

Kacper Łopata (Ross County FC)

Pod względem samych minut, był to na pewno sezon na plus dla Kacpra Łopaty. 23-letni środkowy obrońca dobrze zadomowił się na wypożyczeniu w Ross County i zbierał szczególnie jesienią sporo pochwał za udane występy. Szkocki zespół jednak nie należał do najmocniejszych w lidze i kompromitująca runda wiosenna spowodowała, że zanotował spadek z Premiership. Ogólna postawa defensywy w ostatniej fazie sezonu pozostawiała wiele do życzenia, a Łopata dodatkowo grywał już nieco mniej. Trener szukał jakichkolwiek rozwiązań, by uratować byt w lidze – niestety bezskutecznie.

Kacper Łopata ma teraz wrócić do Anglii, gdzie wiąże go jeszcze dwuletni kontrakt z Barnsley FC. Drużyna występująca w League One chce dać szansę Polakowi, gdyż widzi w nim potencjał na podstawowego obrońcę w nowym sezonie. Warunki fizyczne Łopaty są idealnie dopasowane do wyspiarskiego stylu gry, a teraz „The Tykes” dostaną stopera ogranego w solidnej lidze, więc wypada z niego skorzystać.

Kacper Łopata w sezonie Premiership: 30 występów (2464 minuty), 0 bramek i 1 asysta

Karol Czubak (KV Kortrijk)

Spore chęci ucieczki z kraju okazały się kompletną klapą. Czubak czekał i doczekał się zagranicznej próby, wybierając kierunek belgijski, gdzie został bardzo negatywnie zweryfikowany. Napastnik miał problemy z grą przez całą wiosnę, a na dodatek Kortrijk nie zdołał utrzymać się w Jupiler Pro League, mimo ambitnej walki w grupie spadkowej. Trener jednak nie widział potrzeby, by nagle Czubakowi dać więcej minut, co też wiele mówiło o jego słabej pozycji w drużynie.

Plotki głoszą, że Karola Czubaka możemy dosyć szybko ujrzeć ponownie na polskich boiskach. Największe zainteresowanie ma nim wyrażać… Arka Gdynia, czyli klub, z którego zimą wyjechał. Klub z Trójmiasta nie płakał po utracie dobrego strzelca i wywalczył awans do Ekstraklasy, a teraz szuka wzmocnień i na pewno Czubak jest ciekawą opcją do rozważenia.

Karol Czubak w sezonie Jupiler Pro League: 8 występów (73 minuty), 0 bramek i 1 asysta

Michał Rakoczy (MKE Ankaragucu)

Za młodzieżowym reprezentantem Polski bardzo nieudane wypożyczenie do Turcji. Rakoczy potrzebował zmiany otoczenia, by odpocząć po nieudanych miesiącach w Cracovii i przenosiny do ligi tureckiej miał mu w tym pomóc. 23-latek trafił niestety do bardzo specyficznego klubu, mającego wygórowane ambicje awansu, które nie miały przełożenia na realia. Odejście kluczowych zawodników zimą totalnie zaburzyło grę Ankaragucu i wiosną był to powolnie tonący okręt, w którym nic się nie zgadzało. Skutkiem tego był spadek na trzeci poziom rozgrywek.

Rakoczy swoją drogą niezbyt się odnalazł w tej drużynie. Już w swoim drugim występie został ściągnięty z murawy w pierwszej połowie, a z czasem stał się tylko rezerwowym i wchodził z ławki. Łącznie uzbierał 570 minut w 14 występach, co jest dorobkiem mizernym. Czas teraz na powrót do Cracovii, a w czerwcu na młodzieżowe mistrzostwa Europy. Być może ewentualną dobrą grą na turnieju przyciągnie uwagę innych klubów, bo trudno się spodziewać pozostania w obecnym klubie.

Michał Rakoczy wiosną w 1. Lig: 14 występów (570 minut), 1 bramka i o asyst

Franciszek Franczak (Saint Johnstone FC)

Młody zawodnik, o którym jakiś czas temu prawie nikt w Polsce nie słyszał, a już ma pewne doświadczenie w seniorskim futbolu. Franciszek Franczak urodził się w Polsce, ale wyemigrował do Szkocji, gdzie już od wielu lat szkoli się w Saint Johnstone FC. Tam w wieku 16 lat zdołał zadebiutować w Scottish Premiership i do dziś uzbierał łącznie 781 minut w 20 występach w pierwszej drużynie. Paradoksem jest to, że aż 206 minut to występy z Celtikiem FC i Rangers FC, czyli dwoma czołowymi drużynami w lidze. Całkiem fajne przeżycia dla młodego zawodnika, gdy już może się mierzyć z takimi rywalami.

Saint Johnstone bardzo długo grało w szkockiej elicie, bo aż 16 lat i na tym ten dorobek się skończył. Zakończony sezon był w ich wykonaniu bardzo słaby, a już rok wcześniej nie było im łatwo wiosną. Tym razem już nie udało im się uratować bytu w lidze w grupie spadkowej. „Świętych” czeka teraz zderzenie z inną rzeczywistością, a to może być bardzo dobre dla Franciszka Franczaka. Jeżeli zostanie w klubie, to na zapleczu Scottish Premiership powinien mieć znacznie więcej szans na grę. Skoro w klubie cenią jego talent, to oby było to potwierdzone w nadchodzącym sezonie.

Franciszek Franczak w sezonie Premiership: 8 występów (372 minuty), 0 bramek i 0 asyst

Olaf Kozłowski (FC Schaffhausen)

Szukając sobie miejsca w dorosłym futbolu, Olaf Kozłowski postanowił przed sezonem zamienić Włochy na Szwajcarię. Przenosiny do drugoligowego FC Schaffhausen miały sporo sensu, bo na takim poziomie rozgrywek można powalczyć o więcej minut. Jesienią faktycznie tak było, bo 20-letni skrzydłowy do listopada uzbierał 412 minuty w lidze. Problemem jednak było to, że mało wnosił do gry drużyny i dodatkowo brakowało mu liczb.

Przed końcem roku wypadł na jakiś czas z powodu kontuzji, a gdy wrócił zakotwiczył w drużynie rezerw, występującej na piątym poziomie. Małym pocieszeniem był fakt, że Kozłowski był tam zawodnikiem podstawowego składu. W tym czasie pierwszy zespół FC Schaffhausen notował fatalne wyniki i nie zdołał się utrzymać w Challenge League. Drużyna Polaka spadła z ligi po 12 latach.

Olaf Kozłowski w sezonie Challenge League: 12 występów (412 minut), 0 bramek i 0 asyst

Wiktor Matyjewicz (Athens Kallithea)

21-letni środkowy obrońca zdecydowanie powinien szybko zapomnieć o zakończonym sezonie. Matyjewicz jesień spędził w Grecji, gdzie tylko dwukrotnie pojawił się na placu gry w lidze. Zimą zgłosiła się po niego Bruk-Bet Termalica Nieciecza i dopięła wypożyczenie na rundę wiosenną. Młody defensor niestety nie zdołał w nowym klubie zaliczyć ani jednego występu, a dodatkowo jego macierzysty klub spadł z Super League 1. Dobra forma w końcówce sezonu nie wystarczyła i Athens Kallithea straciła zaledwie punkt do bezpiecznego miejsca.

Matyjewicz zapewne wróci latem do Grecji, a tam ma jeszcze kontrakt ważny przez rok. W teorii po spadku powinno być mu łatwiej o grę, ale skoro w Polsce się nie przebił, to o zmianę swojego statusu w Athens Kallithei będzie trudno. Czas jednak pokaże jaka przyszłość go czeka.

Wiktor Matyjewicz jesienią w Super League 1: 2 występy (48 minut), 0 bramek i 0 asyst

Aleksander Łubik (Melita FC)

Malta nie jest zbytnio odwiedzana przez polskich zawodników, a jak już, to przez bramkarzy. Niedawno sezon spędził tam Marcel Zapytowski, a rok temu ten kierunek wybrał Aleksander Łubik. 25-latek rok po odejściu z LKS-u Goczałkowice Zdrój postanowił właśnie tam kontynuować swoją przygodę z piłką i podpisał roczny kontrakt z Melitą FC. Większość rundy jesiennej Łubik spędził na ławce, ale gdy w grudniu wskoczył do bramki, to długo nie oddał tego miejsca.

Ze składu wypadł dopiero w samej końcówce sezonu, gdy w jednym ze spotkań ujrzał czerwoną kartkę. Melita FC nie była w gronie najmocniejszych drużyn w maltańskiej ekstraklasie, ale gwoździem do trumny była dla nich runda wiosenna. Od lutego nie zdołali wygrać żadnego spotkania i w taki sposób nie można było się utrzymać. Łubik zatem wyjechał do fajnego kraju, ale w CV dopisze sobie spadek. Nie ma na razie informacji co dalej z jego przygodą w tym klubie. Umowa obowiązuje do końca czerwca.

Aleksander Łubik w sezonie Premier League: 15 występów (1281 minut), 3 czyste konta i 22 stracone bramki

Mateusz Łęgowski (Yverdon Sport FC)

Nie był to personalnie najgorszy sezon, patrząc jednak na ogół trudno go do jakkolwiek udanych zaliczać. Mateusz Łęgowski w Szwajcarii zdołał złapać regularną grę i w pewnym momencie wszystko wyglądało naprawdę solidnie. Wiosną już niestety Yverdon Sport nie zdołał sprostać temu, że dolna część tabeli była strasznie wyrównana. Każda zła seria wyników przybliżała do spadku, a zbyt wiele remisów w samej grupie spadkowej ostatecznie ich pogrążyło. Drużyna Łęgowskiego zakończyła rozgrywki na ostatnim miejscu, a do baraży zabrakło punktu.

Mateusz Łęgowski w sezonie Super League: 29 występów (2398 minut), 1 bramka i 2 asysty

***

22-letni pomocnik może jeszcze dopisać sobie w czerwcu drugi spadek, tym razem z Serie B. Na samym początku sezonu, tuż przed wypożyczeniem, Łęgowski był dwukrotnie w kadrze meczowej Salernitany. Jego macierzysta drużyna zakończyła sezon na miejscu barażowym i nadal czeka na ten dwumecz o utrzymanie. Wszystko się jednak przesuwa, z racji tego, że po sezonie komisja ligi odjęła cztery punkty Brescii, co ich przesunęło na miejsce spadkowe. W takiej sytuacji Salernitana nadal musi walczyć w barażach, ale ich rywalem nie byłoby uratowane Frosinone, a Sampdoria.

I tutaj mamy jeszcze zatem możliwość spadku polskiego zawodnika. Już wydawało się, że Bartosz Bereszyński zleciał do Serie C, ale w przypadku utrzymania statusu punktowego, jego Sampdoria dostanie drugą szansę. W przypadku spadku po barażach Salernitany, poza Mateuszem Łęgowskim z ligi zleciałby także zapomniany Szymon Włodarczyk. Dla niego wypożyczenie ze Sturmu Graz okazało się kompletnie nieudane. W tym roku ani razu nie pojawił się na boisku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze